W dniach od 5 do 12 lipca 2012 roku miała miejsce wymiana młodzieży polskiej i niemieckiej. Spotkanie odbyło się w małym miasteczku - Sankt Peter-Ording. Miejscowość ta jest położona w Niemczech nad Morzem Północnym, co znacznie uatrakcyjniło wyjazd. W wycieczce wzięło udział 19 Grudziądzan, w tym dwie nauczycielki języka niemieckiego.
Pierwszego dnia, gdy przyjechaliśmy na miejsce, byliśmy podekscytowani, a jednocześnie zdenerwowani. Większość z nas nigdy wcześniej nie uczestniczyła w wymianie, co znacznie pogłębiało nasz stres. Wysiadając z autokaru, wiedzieliśmy, że za chwilę spotkamy Niemców, z którymi przez następny tydzień będziemy mieszkać w jednym ośrodku oraz przeżywać mniejsze i większe przygody. Nie wiedzieliśmy jednak, czy się polubimy oraz czy w ogóle uda nam się porozumieć. Na szczęście, po wspólnej wycieczce na plażę, okazało się, że denerwowaliśmy się niepotrzebnie. Bardzo szybko polubiliśmy się z naszymi nowymi, zagranicznymi kolegami i już mieliśmy pewność, że to będzie udany tydzień.
W ciągu kolejnych dni zwiedzaliśmy miasteczko, w którym tymczasowo mieszkaliśmy oraz robiliśmy w nim zakupy, chodziliśmy nad morze, aby się wykąpać, poopalać się oraz pograć w siatkówkę lub po prostu przejść się i spędzić razem trochę czasu. Jeździliśmy także na różne wycieczki, na przykład do Hamburga., który mogliśmy podziwiać podczas spaceru. Nie zabrakło również czasu, aby zrobić zakupy w tym ogromnym mieście. Zwiedziliśmy też niewielką wyspę o nazwie Helgoland. Dotarliśmy na nią promem, co bez wątpienia było dla nas atrakcją. Na niej również mieliśmy czas na to, aby kupić pamiątki czy inne drobiazgi.
Przedostatniego dnia żegnaliśmy się oraz wręczaliśmy sobie wcześniej nabyte prezenciki, udaliśmy się ostatni raz na plażę oraz przedstawialiśmy innym przygotowane wcześniej w kilkuosobowych grupkach projekty o ochronie środowiska.
W dzień wyjazdu, już przy śniadaniu, byliśmy smutni, że to koniec i nie zobaczymy się przez następny rok. Pakowaliśmy się ze złymi humorami, ponieważ nie chcieliśmy się rozstawać z naszymi nowymi przyjaciółmi oraz wyjeżdżać z ośrodka, który był położony tak blisko morza. Kilka minut przed ruszeniem w drogę, gdy ostatni raz się żegnaliśmy, prawie wszyscy płakali, co trwało jeszcze długo podczas jazdy do domu.
Wymiana była bardzo udana.